Uwielbiam takie niezaplanowane "odkrycia", nigdy wcześniej nie widziałem zdjęć tej cerkwi i nigdy nie słyszałem tej zakręconej nazwy. Królik Wołoski to nieistniejąca wieś, a cerkiew i cmentarz ze zdjęć to "ślad" jaki po niej pozostał. Wieś została wysiedlona w 1947 r. i teraz jest częścią wsi Królik Polski (też dobra nazwa ). Krótko mówiąc Akcja Wisła, kto nie zna tej smutnej historii powinien zgłębić temat, bo jest o czym czytać. Znalazłem się w tym miejscu przypadkowo przy okazji poznawania dalszych okolic naszego domu i jak widać było warto i jak już kiedyś pisałem połoniny dla mnie to nie jedyny kierunek ;) Odległość od Gęsiego to 100 km :) Dla jednych sporo, dla innych w sam raz, tym bardziej, że można wycieczkę połączyć z wizytą w Krośnie, albo Rymanowie, albo Iwoniczu, albo jeszcze z jakąś inną miejscowością ;)
gę gę
P.S.
My uwielbiamy jeździć, tego dnia stuknęło 370 km :)
....i znowu dzielisz się z nami ciekawym odkryciem ! zdjęcia super : )
OdpowiedzUsuńas-salamu alaykum
:) Dzięki, miło wiedzieć że się podoba ;)
OdpowiedzUsuńZaaaaa...(pip pip) ;) to już wiem gdzie w listopadzie robimy foty :D i w jakim klimacie ;)
OdpowiedzUsuńpiękne..:) z chęcią namaluję :) pozdrawiam świetnego fotografa ;)
OdpowiedzUsuńaaaa niech to gęś kopnie jaka miejscówka :D
OdpowiedzUsuńDziękiiiiiii :)
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce . Dobrze znam historię bieszczadzkich i wołyńskich wysiedleń i powiem ,że jak o ty czytałam to miałam dreszcze . Przed pierwszą wizyta w Bieszczadach dokładnie zaplanowałam sobie gdzie chcę być i sie udało , a nawet wiecej . Ale przyznam,że najbardziej wpłynęły na mnie wędrówki po nieistniejących wsiach . Emocje i łzy w oczach , a wyobraźnia działała jak szalona........... Świetne zdjęcia , brawo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Aleksandra
Mamy tam ziemię :) kolo cerkwi i na górze pod lasem :)) Pięknie tam. Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńTo prawie sąsiedzi :)))
OdpowiedzUsuńPS
Aleksandro ! Dziękuję :)