Lecą sobie foteczki z dwóch wypadów na Połoninę Caryńską. Zdjęcia zostały zrobione pod koniec września i w połowie października. I pięknie;) Ania mówi, że te "krajobraziki" to nuda i wszystko już było itd. itp. I mam nadzieje, że się myli ;p. Ostrzegam, że nie zrezygnuję z pokazywania widoczków na blogu;)
Bieszczadzkie krajobrazy nigdy się nie nudzą :) Piękna jesień!
OdpowiedzUsuńAnia zdecydowanie się myli;) Bieszczady to nasz skarb narodowy i fotografii o tym zaświadczających- NIGDY ZA WIELE !!! :)
OdpowiedzUsuńJak można się w tych krajobrazach nie zakochać-nie wiem. Ja wpadłam po uszy....
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. Dziękuję.
OdpowiedzUsuń