niedziela, 18 grudnia 2016

Bieszczady Photography & Gęsi Zakręt vol.4


W październiku odbyła się już czwarta edycja naszej wspólnej imprezy. Naszej, czyli Bieszczady Photography (Radek i Mirek Kaźmierczak) i Gęsiorów. Co mogę powiedzieć o tej edycji? Kolejny raz się udało!!! Oczywiście w głównej mierze to Wasza zasługa. Pod względem frekwencji zeszły rok był wyjątkowy i nikt z nas nie liczył na powtórkę. Okazało się jednak, że może być jeszcze lepiej i cały dom został wypełniony ludźmi i ich pozytywną energią. Niezależnie od rodzaju imprezy jaką organizujemy zawsze dziękuję i powtarzam jak ważni jesteście. Dlaczego? Bo każdy artysta potrzebuje odbiorcy, żeby tworzyć, żeby się rozwijać! Odbiorcy prawdziwego, nie jakiegoś serduszka na insta czy kciuka od fejsboga. Jesteście paliwem! Nie ukrywam, że my też Was potrzebujemy. Zrobiliśmy już kilka imprez i zawsze w dniu kiedy ma się ona odbyć zżera mnie stres, że nikt nie przyjdzie i mówię sobie, że to już ostatni raz. Myślę o tym, że na grzyba nam to potrzebne, że czas i energię jaką zabiera organizacja mogłem przeznaczyć na odpoczynek, którego zawsze nam brakuje. Więc po co to wszystko? Bo sztuka to coś wspaniałego, coś dla czego warto poświecić swój czas, czasem pieniądze. Nie chcę pisać tu dyrdymałów, myślę że wiecie o co mi chodzi :) I to wszystko dociera do mnie już w trakcie i jestem szczęśliwy że jeszcze mi się chce :)

Wracając do samej wystawy, oprawę muzyczną ponownie zapewnili Angela Gaber & Tomasz Dybała. Kolejny raz mogliśmy degustować wyjątkowe piwa dzięki Ursa Maior. Po raz pierwszy mieliśmy niewątpliwą przyjemność zobaczyć pokaz sów hodowlanych dzięki Restauracja - Kamionka. Wydruki zapewniła firma Bosz art. Do grupy wsparcia dołączyła jeszcze firma Klimat z Gór.
Dzięki dla Was wielkie !!!

Zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć z wystawy i krótkiego filmiku!













piątek, 4 listopada 2016

Jesień nie rozpieszcza.


Nie da się ukryć, że tegoroczna jesień odbiega od tych które mieliśmy w ostatnich latach. Nie da się ukryć, że odbiega również od oczekiwań turystów. Nie da się ukryć, że natura ma na to wszystko wywalone i realizuje swój plan ;) Czy to oznacza, że trzeba siedzieć w domu ? Nie sądzę. Oczywiście, że czasem lało tak, że lepiej i przyjemniej zostać w domu z herbatką. Na szczęście są przerwy i lepsze dni. I z nich korzystamy jak tylko możemy.
Przez te całe "halo" z pogodą, tej jesieni  Bieszczady odwiedziło znacznie mniej turystów. Dlatego chcieliśmy mocno podziękować naszym gościom, że nie zapomnieli o Gęsim Zakręcie :) Robimy trochę przerwy i przygotowujemy się do sezonu zimowego.

Peace









piątek, 21 października 2016

Połonina Caryńska

                
                                          Nie ma co pisać, trzeba ruszać na sam szczyt :)










środa, 12 października 2016

Kosynier w Gęsim Zakręcie


I to jest to, za co kocham ten nasz Gęsi Zakręt...czasami dzieją się tu historię które zaskakują nawet mnie, choć sam się do nich przyczyniam:) Jakiś czas temu wpadłem na projekt braci Michała i Marcina Bielawskich...i bardzo mi się spodobał. Śledziłem ich poczynania i kibicowałem, a jakieś dwa tygodnie temu Kosynier wylądował w naszym salonie. Kiedy zamieściłem informację o tym wydarzeniu, właściwie po chwili dom został zarezerwowany przez naszych stałych gości, znajomych itd. Już wtedy wiedziałem, że będzie dobrze:) Na sobotę zaplanowaliśmy jazdy testowe, niestety przez małe problemy techniczne nie wszystkim udało się poczuć jak działa silnik elektryczny. Najważniejsze, że Pani Ania, Szefowa, prywatna żona ma pojechała Kosynierem do Biedronki po zakupy;) Może to śmieszne i trochę nie w temacie co teraz napiszę, ale na mnie największe wrażenie zrobiła "cisza". Rysiu, który przeleciał obok mnie około 40km/h zrobił to praktycznie bezszelestnie, nie licząc jego śmiechu. Wszystkich, którzy chcą zgłębić temat projektu zapraszam tu: http://kosynier.eu/. Zdradzę też tajemnicę, że mamy już umówiony termin na przyszły rok i możliwe, że w szerszej formie...,ale na razie ciiiiiii, tajemnica. Do wieczora czas upłynął na rozmowach o silnikach elektrycznych, spalinowych, rozwiązaniach technicznych, a Marcin odpowiadał na pytania.
Wieczorem ognisko i cześć, której już się nie podejmę opisać. Powiem tylko tyle, że rozwiązaliśmy większość problemów współczesnego świata, a ekipa z Bielska gotowała zupę pięć godzin i była pyszna, ta zupa.
Niedziela natomiast upłynęła pod znakiem Trialu Motocyklowego. Coraz więcej dzieje się w tym temacie wokół Gęsiego i pewnie już za chwilę pojawią się informację co knujemy. Fajne jest to, że przybywa osób, które chcą z nami uprawiać ten sport.
Koniec tego pisania...jeszcze podziękowania::
 Dla Diany Domin za zdjęcia.
 Dla Małgosi i Marcina Bielawskich (Kosynier), że mogliśmy Was poznać...całkiem spoko jesteście.
 Dla całej ekipy, że tak się świetnie bawiła.
 Dla polityków, że są wzorem dla nas wszystkich maluczkich.

Do zobaczeniu na szlaku, zaczynamy sezon łazikowania :)















czwartek, 23 czerwca 2016

Nostalgia Rally II 2016


W okolicach 10 czerwca przetoczył się przez Bieszczady Rajd Nostalgia, organizowany przez Oldtimer Club Polska. Nie jestem w stanie przedstawić prawdziwej relacji z tej imprezy, bo zwyczajnie nie brałem w niej udziału :)) Mieliśmy za to niewątpliwą przyjemność gościć przez krótką chwilę całą ekipę w Gęsim Zakręcie...w sensie napoić i nakarmić ;) Rajd liczył sobie ponad 1000 km co dla motocykli w tym wieku jest już konkretnym wynikiem. Jeżeli dobrze pamiętam najstarszy był motocykl NSU z 1930 roku...słabo ?;)
Moje GT z 1975 to normalnie nówka sztuka. Rajd był dla prawdziwych staruszków (mówię o motocyklach) i prawdziwych twardzieli i znawców tematu. Było kilka angoli, ale dominowała marka Indian i Harley Davidson. Oczywiście ja byłem wyszczęśliwiony widząc takie rarytasy przed naszym domem i latałem z aparatem jak głupi... A, dobra, zobaczcie sobie co złapałem.