czwartek, 23 czerwca 2016

Nostalgia Rally II 2016


W okolicach 10 czerwca przetoczył się przez Bieszczady Rajd Nostalgia, organizowany przez Oldtimer Club Polska. Nie jestem w stanie przedstawić prawdziwej relacji z tej imprezy, bo zwyczajnie nie brałem w niej udziału :)) Mieliśmy za to niewątpliwą przyjemność gościć przez krótką chwilę całą ekipę w Gęsim Zakręcie...w sensie napoić i nakarmić ;) Rajd liczył sobie ponad 1000 km co dla motocykli w tym wieku jest już konkretnym wynikiem. Jeżeli dobrze pamiętam najstarszy był motocykl NSU z 1930 roku...słabo ?;)
Moje GT z 1975 to normalnie nówka sztuka. Rajd był dla prawdziwych staruszków (mówię o motocyklach) i prawdziwych twardzieli i znawców tematu. Było kilka angoli, ale dominowała marka Indian i Harley Davidson. Oczywiście ja byłem wyszczęśliwiony widząc takie rarytasy przed naszym domem i latałem z aparatem jak głupi... A, dobra, zobaczcie sobie co złapałem.

















poniedziałek, 13 czerwca 2016

Gęsi Zakręt


Od jakiegoś czasu zastanawiałem się czy poruszać ten temat "publicznie" i doszedłem do wniosku, że jednak tak. Pewnie części naszych gości zupełnie nie obchodzą takie tematy, ale są też takie osoby, które "gorąco" śledzą nasze poczynania, kibicują, wspierają itd. i itp. Są i tacy co wracają od kilku lat ;) Otóż, co jakiś czas słyszymy od Was co powinniśmy zrobić nowego w Gęsim, jak powinniśmy się rozwijać, co zmienić. Oczywiście chętnie słuchamy fajnych pomysłów, one zawsze są inspirujące, czasem dzielimy się z Wami naszymi planami i doszedłem do wniosku, że musimy się wytłumaczyć z niechcianej opieszałości. Na wstępie zaznaczam, że nie chodzi nam o żadne użalanie, marudzenie "jak jest źle", klepanie po plecach :) To jest prezentacja naszego stanowiska i nic więcej ;) Sprawa jest banalnie prosta: nie wyrabiamy się na zakrętach... Nie..nie, nic złego sie nie dzieje, to nasz świadomy wybór :) Gęsi Zakręt od samego początku miał być "małym" pensjonatem i po dziewięciu latach nie zamierzamy tego zmieniać. Tak to czujemy i tak chcemy. Jesteśmy gatunkiem wymierającym, większość obiektów przy (pfu pfu, żeby nie zapeszyć) takiej frekwencji zwiększa swoje możliwości noclegowe, my jednak chcemy pozostać "mali". Bo zgodnie z tezą wypowiedzianą w filmie Kingsajz : "Małe jest piękne" :) Oczywiście mamy swoją teorię, dlaczego tak robimy, ale dzisiaj nie o tym. Takie decyzje przekładają się w prosty sposób na mniejsze możliwości sfinansowania naszych i Waszych pomysłów odnośnie otoczenia GZ. Dodatkowo w tym roku wyszły "małe" zaniedbania popełnione  przy budowie naszego domu i musimy pilnie zająć się tym tematem. To niestety dodatkowo opóźni kilka rzeczy o których przedwcześnie zaczęliśmy części z Was opowiadać. Tak to sobie zwyczajnie wygląda, taka prosta historia :) Dodam tylko, że od kilku lat jesteśmy pogodzeni z konsekwencjami takiej decyzji, przyszedł zwyczajnie moment, żeby powiedzieć to na głos. Czy takie pisanie o niczym nie jest zbyt osobiste? Myślę, że jest, ale my jesteśmy osobiści i mamy na dowód tego dwa dowody...osobiste.

  To chyba tyle :) Do zobaczenia w Zadwórzu :)

fot. Radek Kaźmierczak







wtorek, 7 czerwca 2016

Wreszcie w drodze

Wreszcie w drodze

I udało mi się wyrwać na kilka dni...motocykl... droga... tylko ja i maszyna, buhahaha. Czym by się człowiek nie zajmował w życiu to i tak czeka na te 5 minut ucieczki od codzienności. Nigdy nie zrozumiem proporcji jakie ogólnie są przyjęte. Mam na myśli stosunek godzin, dni, miesięcy, lat spędzonych w pracy, a tych... a sami wiecie :)
Jako, że zostałem samotnie spuszczony ze smyczy, jak również fakt, że odczuwam ciągły niedosyt jazdy, miała miejsce tak zwana "rzeźnia", czyli całe dnie w drodze. Byłem: Biebrzański Park Narodowy, Ełk, Puszcza Augustowska, Wigierski Park Narodowy, Buda Ruska, Suwalski Park Krajobrazowy, Park Krajobrazowy Puszczy Rominckiej, Frombork, Krynica Morska, Żyrardów, Bieszczady. Zmokłem tylko dwa razy, a czterdziestoletnia Honda CB 550 spisała się na medal. Co mogę powiedzieć po powrocie ? Kocham swój kraj z milionami wad i milionami zalet. Ja tu jeszcze zostaję. I chodź nie ma mowy, żebym był choć trochę obiektywny, uważam Bieszczady za raj dla motocyklistów. Dobra, czas wracać do obowiązków, trawa w tym czasie nie zrobiła sobie urlopu, a wręcz chyba jakieś nadgodziny robiła.

Dziękuję za uwagę ;)