Zimowe wędzenie różni się znacznie od wędzenia na przykład latem, boooo kurcze zimno jest ;)
Pewnie to ostatnie wędzenie w tym roku, a tym samym kończymy okres testów, pierwszych doświadczeń, pierwszych mięsnych porażek i pierwszych wędzonych statuetek, buhahahaha. Temat bardzo nam się spodobał, więc brniemy dalej: mamy nową wędzarnię do działań hurtowych i kilka przepisów do zdobycia rynków światowych. Plan jest taki, że od nowego roku nasze wędlinki wchodzą na stałe w zestaw śniadaniowy. Pewnie Biedronka odczuje, jak to kiedyś mówił mój były szef, "tąpnięcie na rynku " ale trudno.
W ścisłym sezonie wędzenie wypada mniej więcej co dwa tygodnie i jeżeli ktoś z Was dotrze do Gęsiego w takim czasie i po śniadaniu stwierdzi : łooo matko ale to dobre! będzie mógł zamówić szyneczkę/karkóweczkę do zabrania ze sobą do domu :)
Rano jadłem sobie powidełka własnej (Ani) roboty, mam własną wędlinę, latem mieliśmy swoje warzywa i zioła, pisze to popijając piwo zrobione przez "Lokiego" (taki ludź w Bieszczadach) ...hmmmm jest dobrze :)
....." pozytywnie....nie wyłączaj mi tego ....w tym że jest dobrze chyba nie ma nic złego" ...
L.U.C.
 |
Wszystko legalne |
|
 |
Szefoffowa ;) |
|
 |
Nowa sauna |
|
 |
i co zagląda ? |
|
 |
Tak się sprawdza temperaturę :) |
|
 |
konieccc | |
gę gę
taaaak "własny robot Ania" jest najlepszy :DDD dobra marka. A tak w ogóle to się obśmiałam czytając to, super :)
OdpowiedzUsuńZostawcie mi trochę szyneczki i zamawiam miętowy sernik na sylwka! :)
Jeja, ale za Wami tęsknię... Uściski
OdpowiedzUsuńEwa
Będzie trzeci komentarz ;) Dzięki:)
OdpowiedzUsuń